Obraz Matki Bożej Chełmskiej i jego historia cz.2

Spis treści

 

Lipiec 2006 r.
Kolejne moje spotkanie z Cudownym Obrazem Matki Boskiej Chełmskiej odbyło się 26 lipca 2006 r. Na wizytę w muzeum wyraził zgodę jego dyrektor Anatolij Syluk, którego o to prosił profesor Mikołaj Kuczerepa, prorektor Państwowego Uniwersytetu Wołyńskiego w Łucku, ten sam, który udzielił wypowiedzi na temat obrazu w 2001 r.

To, co było mało realne, stało się faktem. Za zgodą Anatolija Kwasiuka, konserwatora pracującego od dziesięciu lat z ikoną, mogłem nagrywać rozmowę i - co najważniejsze - wykonać dokumentację fotograficzną. Nie bez znaczenia jest również i to, co powiedział w trakcie mojej wizyty restaurator.

Anatolij Kwasiuk- „Konserwacja obrazu rozpoczęła się w 1996 r. i trwa do dziś. Tak długi okres odnawiania ikony spowodowany był brakiem dostatecznych środków z budżetu państwa właśnie na ten cel. Przez większość z dziesięciu minionych lat obraz leżał na stole konserwatorskim i czekał na łaskawszy czas. Dziś nie ma już problemów finansowych i prace restauracyjne przebiegają normalnie. Przypuszczam, że najdłużej za półtora roku będzie można mówić o finalizowaniu prac. Pozostanie do wykonania pełna dokumentacja konserwatorska, w tym opracowanie dokumentów i usystematyzowanie zdjęć.

Pracując z cudownym obrazem odczuwam wielka odpowiedzialność za każdy ruch konserwatorski wykonany przeze mnie. Dlatego zanim cokolwiek wykonam, analizuję wszelkie możliwości, wybieram - moim zdaniem - najlepszy wariant i dopiero biorę się za skalpel, pędzelek czy inny sprzęt używany do odnowienia ikony. Często jest tak, że muszę wykonać serię zdjęć, w tym w promieniach podczerwieni, czy rentgenowskich.

Anatolij KwasiukZ przemalowań, jakie dokonane zostały w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku, na obrazie pozostało tylko kilka centymetrów współczesnej farby. To, co jest aktualnie widoczne, to oryginalny obraz sprzed tysiąca lat. Pozostaje do wykonania część najważniejsza. Muszę przejrzeć cały obraz i obce mikroelementy, jakie jeszcze pozostały, po prostu usunąć. Tę czynność wykonuję pod mikroskopem w około 900 krotnym powiększeniu. Wszystko po to, by dokładnie odkryć fakturę z XI wieku. Ciekawostką z prac konserwatorskich jest to, że spod gwoździ, którymi były przybite złote szaty, odzyskałem niewielkie skrawki kruszcu. Jak zapewne wszyscy wiedzą, złote koszulki zostały zerwane w 1261 r. przez Tatarów w  trakcie oblężenia Chełma. Z tego samego okresu pochodzą trzy rysy na głowie Matki Bożej, które pochodzą od miecza tatarskiego, a na policzku znajdują się ślady pozostawione przez strzały wystrzelone z łuku (widoczne na zdjęciach rentgenowskich).

RenowacjaA wracając do ikony pragnę zwrócić uwagę, że w górnej prawej części obrazu znajduje się biały ciąg szpachlówki, która w sposób nienaturalny rozdziela obraz. Mamy problem co z nią zrobić. Czy pokryć farbą i uzupełnić obraz, czy też pozostawić tak, jak jest. Wątpliwości pojawiły się wraz z ustaleniem, że ta właśnie szpachlówka jest datowana na 960 rok. Jeżeli szpachlówkę zdejmiemy, dojdziemy do płótna. Należy pamiętać, że obraz Matki Boskiej Chełmskiej wykonany był zgodnie z obowiązującymi kanonami sztuki malarskiej: najpierw wybierano deski, następnie naklejano na nie płótno, które po położeniu szpachlówki było zamalowywane. Problem ten zostanie rozwiązany zgodnie z opinią ekspertów.

Dziś już wiadomo, że ikona datowana jest na XI wiek. Prawdopodobna w związku z tym wydaje się legenda, że trafiła ona do Chełma w 1001 r. jako podarunek weselny dla księżnej Anny i księcia Włodzimierza. Jest również udowodnione, że obraz Matki Bożej Chełmskiej został wykonany w Konstantynopolu. To klasyczny i unikalny przykład malarstwa bizantyjskiego właśnie z tego okresu.

Pracując prawie dziesięć lat nad i z obrazem przeżyłem kilka chwil, które pobudzają wyobraźnię i refleksje nad tym co Matka Boża Chełmska zrobiła dla swoich wiernych, i co czyni do dziś. Jako przykład powiem, że kilka dni temu w mojej pracowni byli rodzice z chorym dzieckiem. Modlili się, dotykali świętych farb, świętego oblicza Matki i Syna. Wiem, że chłopczyk czuje się już znacznie lepiej. Moje koleżanki z Muzeum cierpiące na dolegliwości kobiece po kilkuminutowym obcowaniu z obrazem są już zdrowe… Tak. Nie podlega żadnych wątpliwości, że jest to cudowny, święty obraz…”. […]